poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Odsłuchy modowanego wzmacniacza Lovely Cube (Silver Pearl) wraz z przewodami Perula


Lovely Cube (prawda, że miła nazwa?) to chiński klon Black Cube Linear Lemanna, podobno dosyć wierna kopia, ale dużo tańsza. Sęk w tym, że klony tego typu są często modyfikowane lub nawet składane od zera, wszystko po to żeby udoskonalić układ, na bazie którego powstało sporo innych wzmaków. Na rynku krąży więc dużo wzmacniaczy LC o różnym brzmieniu, jakości elementów, stąd LC nie równa się LC.

Egzemplarz o którym mowa jest własnością Perula, forumowicza mp3store, który specjalizuje się w modyfikacji słuchawek, rekablingu i produkcji interkonektów. Jego wzmacniacz to solidnie zmodyfikowana wersja, a właściwie złożona od początku przez (i zgodnie z sugestiami) kilku specjalistów. Ten Lovely Cube, zwany Silver Pearlem, był już u mnie ponad półtora roku temu. To był mroźny styczeń (chyba), kurier zjawił się dopiero około 19:00, ale wzmacniacz mrozu nie przetrwał – pękła płytka potencjometru, więc obszedłem się smakiem. Tym razem się udało, a słyszałem o tym wzmacniaczu sporo ciekawych rzeczy. Teraz przy okazji w paczce znalazłem interkonekty 2xRCA-2xRCA oraz 2xRCA-minijack wykonane przez Perula oraz pakiet zmodowanych słuchawek, o których będzie mowa w oddzielnym tekście.


Lovely Cube na oko

Pełna lista zastosowanych komponentów dostępna jest tutaj: http://pokazywarka.pl/lc2/



Wzmacniacz zamknięty jest w solidnej metalowej obudowie, jest rozszerzony i dosyć długi, ale za to niski. Nie powinien sprawić problemu nawet na mniejszych biurkach. Panele przedni i tylny są prawie lustrzane, obudowa jaśniejsza matowa. Pokrętło ma konkretne żłobienia, jest lekko szorstkie i stawia konkretny opór. Na froncie widać dwa gniazda słuchawkowe (jedno odcina preamp) oraz diodę zasilania. Z tyłu jest wejście i wyjście po 2xRCA, gniazda zasilania oraz włącznik umieszczony blisko górnej krawędzi, pośrodku – więc łatwo na niego trafić. Pod spodem są suwaki, dzięki którym można ustawić poziom wzmocnienia.



Wzmak wygląda surowo-metalowo, wykonany jest świetnie, ale nie jest tak zimny i ostry jak te od Bursona. Nie rzuca się w oczy, pozostaje właściwie neutralny podczas odsłuchów. Nie czaruje wyglądem, ani nie straszy, co można powiedzieć o niektórych klonach w obudowach z tworzyw sztucznych.


Lovely Cube na ucho

Wzmacniacz trafił na biurko obok Heeda Canampa II, Bursona Conductora SL, NuForce’a HA200 oraz O2. Wzmacniacze karmione były sygnałem z ODACa, X1 projektu Nostromo oraz odtwarzaczami iBasso DX90 i Astell&Kern AK240 w trybie DAC USB. DX90 obsługiwany był przez FW 2.1.0 oraz później wersję zmodowaną przez Lurkera0 i Rockboxa.



Pod wzmacniacze podpinałem sporo słuchawek, ale skupiłem się na kilku. Były to AKG Q701 (+ OCC 7N Audeos), K612 Pro, K551, Focale Spirit Professional oraz oczywiście Etymotic ER-4S. Poszczególne elementy spinałem przewodami Forza AudioWorks Copper Series oraz tymi produkcji Perula.

Najłatwiej przekazać charakter tego LC tym, którzy znają O2. Jest podobnie, ale inaczej… i w sumie lepiej. Wzmacniacz to również wyrównany przekaz, bardzo uniwersalny, wyciągający charakter DACa, prezentujący charakter słuchawek. W porównaniu do O2 słychać jednak pewne zmiany, wynikają z charakteru lub mocy. Lovely Cube również określiłbym jako neutralnego, tzn. nie jest to wzmacniacz ciepły, zimy, ani ciemny lub jasny. Jest jednak gładszy niż O2, bardziej przestrzenny i, co najważniejsze, mocniej dociążony. O2 jest chudszy, bardziej surowy, szorstki. LC obfitszy, pełniejszy, ale również bardzo szczegółowy i swobodny. Bardzo przypasowało to większości słuchawek, które pod zestaw podłączyłem – szczególnie AKG. Q701 się dociążyły i wypełniły w niskich tonach, nie tracąc charakteru pozostałych pasm. K551 również dostały masy, której na O2 im brakuje. K612 Pro nie zaszkodziło dołożenie obciążenia – mają dołu więcej niż Q701, ale dalej nie są basowe. Etymotic również się na większą dawkę basu uśmiechnęły. Nie brzmi to jak podbicie basu, wypchnięcie midbasu, mocniejsze zejście. Bas wydaje się być mocniejszy, bardziej zwarty, kształtny i bezpośredni. Na O2 gdzieś się oddala. LC Perula to gratka dla fanów wzmacniaczy, które mało ingerują w brzmienie, nie degradują jakości i wyciągają charakter źródła. W taki sposób łatwo można dobrać słuchawki pod zestaw i odwrotnie. Wzmak brzmi swobodnie, ale z kontrolą, klasowo, precyzyjnie, czysto i z wysoką rozdzielczością. Nie ma co się bać o degradację sygnału.



Nie przypasowało to do końca jedynie Focalom Professional – te potrzebują trochę więcej „miłości” w górze pasma, więc trzeba było dobrać inne źródło, by zabrzmiały precyzyjnie, kształtnie i zwarcie w dole, nie tracąc rozdzielczości i monitorowej szczegółowości. Po pojawieniu się Rockboxa na DX90 grajek spełnił to zadanie. Kolejnym asem w rękawie były przewody Perula, o czym za moment.

Od razu zacząłem zastanawiać się czy to dociążenie to nie jest kwestia większej mocy, co byłoby logiczne, że LC po prostu wysterowuje te słuchawki. Po porównaniach LC z Bursonem Condutor SL, okazało się, że jest także lżejszy niż LC, chudszy, bardziej punktowy. Burson zabrzmiał w basie w stylu O2, ale dużo czyściej z otwartą na wszystkie strony sceną, bardziej gładko i słodko, ale także z ostrzejsza prezentacją góry (i tak łagodnej jak na Bursona) – zarówno od O2, jak i LC. AKG brzmiały znów skromniej w basie, a Burson to 2 W na kanał. Wydał się bardziej rozdzielczy, bardziej napowietrzony, z większym dystansem, mocniejszą separacją, wyjątkową przejrzystością. Chociaż był także posłodzony w porównaniu do LC, a w dużej mierze były to różnice charakteru.



Okazało się także, że LC jest masywniejszy niż Heed Canamp II – ten w porównaniu do LC ma jakby spadek w subbasie i dół bardziej midbasowy – lekko ocieplony. Jest też bardziej nasycony, brzmi mniej gładko, rysuje brzmienie mocniej, bardziej zaznacza poszczególne pasma, mimo że jest w sumie złagodzony w porównaniu do O2 lub Bursona. Brzmi nieznacznie szerzej niż LC, właściwie przedstawia trochę dalej pierwszy plan, faworyzuje lekko stereofonię. Ma też w brzmieniu coś archaicznego, nie jest tak „hi-fi” jak Lovely Cube, a bardziej retro.

NuForce HA200 to odwrotna sytuacja – tutaj mocniej prezentowana jest góra pasma, wzmacniacz jest ostrzejszy i jaśniejszy, szybki i lżejszy. Kreuje też inną scenę niż pozostałe wzmaki, ale on doczeka się oddzielnego testu na www.zakupek.pl. Zapowiada się bardzo ciekawie.

Nie każde źródło pasowało tak samo dobrze. Cieplejszy X1 nie przypasował K612 Pro oraz Focalom, ODAC o mocniejszej górze spisał się lepiej, AK240 zaprezentował przestrzenne brzmienie, ale za łagodne dla niektórych słuchawek. Najlepiej sprawdził się DX90, który jako DAC po wyjściu zmodowanego FW Lurkera0 oraz Rockboxa brzmi ze studyjną precyzją, wręcz krystalicznie, rozdzielczo z mocną separacją kanałów, dużą ilością detali i świetną stereofonią. Nie mogłem oderwać się od Etymoticów, Focali i K551 w połączeniu z Lovely Cube.



Na początku odsłuchów przypomniał mi się Fat Cube Linear, który w najnowszej wersji pokazał inny charakter od LC, chociaż było słychać ten wspólny „liniowy” trzon. FCL był gładszy, bardziej słodki i miękki, łagodniejszy, kapkę cieplejszy i jakby bardziej bezpośredni, bardziej „charakterny”. Przy nim LC wydałby się zapewne trochę bezduszny, twardszy, bardziej bezwzględny.

Wzmacniacz Lovely Cube bardzo mi się spodobał, chętnie używałbym go na co dzień, chociaż na początku wydawał mi się trochę za bardzo dociążony. Jednak zdarzało się, że brakowało mi dociążenia w O2 oraz gładkości, a wiem że wielu również na to narzekało, więc szybko się przestawiłem. LC modyfikowany w ten sposób to dobry kierunek, szczególnie dla bardziej wymagających słuchawek, gdy jest zapotrzebowanie na większą przestrzeń, pełniejsze i bardziej kształtne brzmienie. Dobrze jednak nakarmić tego LC przetwornikiem w stylu Sabre, ale to kwestia preferencji.

Ciekawe jak brzmią inne LC. Często słyszałem o tych ostrzejszych i jaśniejszych, co jednak nie dotyczy perulowego LC. Zastanawia mnie jak mocne są odstępstwa w obrębie tego układu.

Interkonekty

Perulowe przewody to krótkie interkonekty oparte o posrebrzaną miedź wysokiej czystości. Ten na RCA to wtyki Amphenola oraz materiałowy czarny oplot, drugi to wtyki Vitalco oraz mini-jack Amphenola – przewód w bardzo ładnym metalowym oplocie w kolorze srebrnym. Wykonane są bardzo solidnie i estetycznie. Przewody są dosyć giętkie, wręcz kształtowalne – da się łatwo wygodnie poprowadzić przewód łącząc ze sobą urządzenia.



Kto miał okazję używać posrebrzanych lub srebrnych interkonektów ten wie, że różnice brzmieniowe są większe niż przy porównywaniu przewodów miedzianych. Tutaj raczej nawet niewprawione ucho usłyszy, że zazwyczaj następuje pewne odchudzenie przekazu, wykrystalizowanie sopranu, pewne wyostrzenie i ochłodzenie brzmienia. Dźwięk wydaje się być szybszy, krótszy, precyzyjny i często staje się analityczny. Jest efekt pewnej świeżości, a po porównaniu do miedzianych przewodów ich brzmienie wydaje się być gładsze, cieplejsze i mniej rozbudowane w sopranie. Przy posrebrzanej miedzi często jednak może brakować niskich rejestrów, te mogą się uszczuplić.



Na początku nie byłem pewien czy interkonekty Perula to posrebrzana miedź. Z górą się zgadzało, pojawiła się ta świeżość, szybkość i przejrzystość – krystaliczność. Jednak nie ubyło basu, nie odchudził się, co mi często przeszkadzało w innych posrebrzanych przewodach. W efekcie bas był głęboki, a reszta przekazu przejrzysta, ale nie chłodna – okazało się, ze takie było założenie konstrukcyjne. Moje Interkonekty OCC 7N nadawały brzmieniu pewną gładkość, wydały się lekko ocieplać i osładzać przekaz w porównaniu do posrebrzanej miedzi Perula.




Posrebrzane przewody sprawdziły się świetnie z Lovely Cube – wydały się wręcz stworzone pod ten wzmacniacz i dzięki nim tam gdzie podczas testu mogło góry brakować (AKG K612 Pro oraz Focal Spirit Professional) równowaga została przywrócona. Nie było problemu z O2, Heedem Canampem i Bursonem, ale ze wzmacniaczami typu NuForce’a HA200 raczej się nie sprawdzą, chyba że do ciemniejszych i ciepłych słuchawek. HA200 sam w sobie ma brzmienie posrebrzane.



Podsumowanie

Wzmacniacz zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, to konstrukcja, która wypada świetnie przy droższych sprzętach. Do tego brzmi tak jak lubię. To w sumie O2 na sterydach. Teraz wypadałoby sprawdzić The Wire, który wydaje się rozwijać podobną filozofię brzmieniową. W sumie bardziej podoba mi się charakter Lovely Cube niż Bursona Conductora SL, ale w LC trochę brakuje jednak tej sceny, pełnego otwarcia na wszystkie strony.

Posrebrzanych interkonektów już mi brakuje – przydałyby mi się pomiędzy DX90 a Heedem dla AKG K612 Pro i K551. W kwestii fetyszyzmu kabelkowego dodam, że bardzo podobają mi się wtyki Amphenola… Ten 3,5 mm był świetny, chociaż wolę bardziej ViaBlue. Zaskakujące, że tak mały element, może mieć takie znaczenie w samym użytku, podczas wpinania i wypinania. Daje odczucie solidności i pewności, Neutriki i Reany to jednak nie ten poziom. Taki detal jak jakość wtyku lub pokrętła tylko upewnia, że w brzmieniu mają znaczenie także oczy.

Krótko: wzmak i przewody = klasa.

Perul, dzięki za podesłanie sprzętu do odsłuchów!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz