wtorek, 31 grudnia 2013

Test pianek Comply T-400, Tx-400, Ts-400 i S-400


Ja również postanowiłem wziąć udział w forumowym teście pianek Comply – ciekawej alternatywy dla silikonowych nakładek na słuchawki dokanałowe. Niby rzecz banalna, ma jednak spory wpływ na wiele aspektów – np. na komfort lub brzmienie. Comply to producent, który właściwie podbił rynek wieloma modelami nakładek do IEM, dobrze wyczuwając rynek. Jeszcze niedawno rozprężająca się w uchu pianka termoaktywna robiła duże wrażenie, teraz to już często standard na wyposażeniu słuchawek, a jeśli nie to można takie dokupić praktycznie do każdych dokanałówek i to do wyboru, do koloru. Comply jednak cały czas rozbudowuje swoją ofertę, wprowadza w życie nowe pomysły - stąd ten test.

Test dotyczy czterech modeli serii 400 w rozmiarze M:
  • T-400 Isolation – najpopularniejszych i jednych z najstarszych pianek (55,90 zł za 3 pary),
  • Tx-400 Isolation Plus – wariacji T-400 z dodatkowym filtrem (74,90 zł za 3 pary)
  • Ts-400 Comfort – jednych z najnowszych pianek serii T (63,90 zł za 3 pary),
  • S-400 Active – najtańszych, zaprezentowanych stosunkowo niedawno, przeznaczonych dla aktywnych (36,90 zł za 3 pary).

Pianki są dostępne także w paczkach po 5 par, również w rozmiarze S.




Platforma testowa:
Głównymi słuchawkami użytymi w teście były moje ulubione dynamiki, czyli HiFiMAN RE-400, podłączałem je do ODACa z O2, a także do iBasso DX50. Posłużyłem się także wzmacniaczami: Vorzuge VorzAMP DUO oraz iBasso T5. Odsłuchiwałem na poszczególnych zestawów wielu gatunków muzycznych – od jazzu (Wynton Marsalis), przez rock i pochodne (Lao Che, RHCP, RATM), aż po cięższe brzmienia (Meshuggah, Gojira, Death).



HiFiMAN RE-400 i standardowe tipsy

Na wyposażeniu słuchawek znajduje się sporo tipsów różnych rodzajów, a także Comply T-400 w rozmiarze M i L (niedostępnym w Europie). Silikony od HiFiMana są bardzo dobre – miękkie i grube, używam głównie przezroczystych – pary z nieregularnym płaszczem (prawie poduszką powietrzą) oraz wąskich tipsów o wąskim płaszczu (głębsza aplikacja).

Brzmienie słuchawek na silikonach jest czyste, przejrzyste, prawie neutralne w barwie, lekko ciepłe, minimalnie zmiękczone, ale nadal wyraziste. Bas jest delikatny, średnica wyraźna, góra lekko złagodzona, ale ogólnie RE-400 wydają się być bardzo zrównoważone, trochę „posłodzone w brzmieniu”.

RE-400 to jedne z najwygodniejszych słuchawek jakie testowałem – na silikonach prawie nie czuć ich w uszach, stąd właściwie nie myślałem wcześniej o używaniu Comply.

Comply T-400 Isolation


Budowa: Nakładki wykonane są z grubej i gęstej pianki, jest śliska w spodniej części, lekko porowata w górnej – nałożono ją na elastyczny silikonowy rdzeń. T-400 po zgnieceniu przypominają plastelinę, są ogólnie dosyć śliskie i jakby lekko tłuste.

Ergonomia: Aplikacja pianek jest łatwa, nie trzeba się spieszyć, bo słuchawki zaczynają się szybko rozprężać dopiero w uchu (chyba że temperatura otoczenia jest wysoka). T-400 dobrze wypełniają kanał słuchowy, zapewniają także bardzo dobrą izolację. Czuć jednak delikatne rozpieranie kanału słuchowego – w zamian za to pianki trzymają się w uchu pewnie. RE-400 z T-400 aplikuje się dosyć głęboko, trzeba chwilę przytrzymać słuchawki, żeby nie wysunęły się z kanału przy rozprężaniu.

Brzmienie: T-400 nie są w pełni neutralne akustycznie. Ocieplają przekaz, dopełniają niskie rejestry, zmniejszają ilość sopranów, przyciemniają brzmienie. RE-400 to nie szkodzi, a czasami wręcz pomaga – dźwięk jest masywniejszy i bardziej naturalny, bas bardziej napompowany, obfitszy, ale nie psuje to brzmienia. RE-400 na silikonach brzmią w porównaniu do T-400 bardziej sterylnie i analitycznie, ostrzej i chłodniej, z mniejszym basem, ale swobodniej.



Comply Tx-400 Isolation Plus


Budowa: Kształt i użyte materiały są identyczne jak w T-400. Jednak w górnej wewnętrznej części, około 1,5 mm od krawędzi znajduje się filtr Wax Guard – jest to piankowa błona o gęstych porach, ale większych niż w strukturze samej pianki. Ma za zadanie chronić tulejkę oraz filtry samych słuchawek przed dostępem woskowiny usznej – przydatne dla tych, którzy mają większą produkcję woskowiny, a także do słuchawek z wymienialnymi filtrami. Wax Guard powinien przedłużyć ich żywotność.

Ergonomia: Tak samo jak w T-400. Warto jednak uważać przy ugniataniu Tx-400 – po ugnieceniu krawędzi pianki filtr znajduje się praktycznie na wierzchu.

Brzmienie: Różnic w porównaniu do T-400 miało nie być, ale jednak są – moim zdaniem w przypadku RE-400 na plus. Brzmienie jest mniej basowe, jaśniejsze, delikatnie przymglone – ale równiejsze. Nie są to duże zmiany, słuchawki brzmią jednak lżej, a dźwięk jest jakby bardziej otwarty – scena wydaje się być nieznacznie większa, brzmienie mniej przyciemnione. Wydaje mi się, że nie na każdych słuchawkach da się to wyłapać.


Comply Ts-400 Comfort


Budowa: Najnowsze pianki spośród testowanych różnią się wyraźnie kształtem. Są pękate, zwężone w górnej i dolnej części, wykonane z podobnego piankowo-plastelinowego materiału. Są szersze niż T i Tx – w środkowej części i nieznacznie krótsze. Oparte również o elastyczną silikonowy rdzeń. Ts-400 najbardziej przypominają z kształtu zwykłe silikonowe tipsy lub pianki Comply Whoomp! do Apple In-Ear.

Ergonomia: Lepiej niż w T i Tx. Ts-400 szybciej dopasowują się do kształtu kanału usznego, gdyż są szersze. Nie czuć tak mocnego rozprężania kanału, nie są tak dobrze ustabilizowane, ale dalej trzymają się w uszach pewnie. RE-400 z Ts-400 prawie znikają z uszu. Izolacja jest również bardzo dobra, ale trochę gorsza niż na T/Tx.

Brzmienie: Mniej ciemnie niż T/Tx, mniej podbity bas, bardziej przejrzyste i ze swobodniejszą sceną, większą ilością góry. Lekko ocieplają przekaz względem silikonowych nakładek, słuchawki brzmią bardziej naturalnie. Według mnie lepsze brzmieniowo niż T i Tx – bliżej im do Tx, ale są jednak bardziej przejrzyste, mniej przymglone, z większą ilością sopranów. Ogólny efekt bardzo dobry.

Comply S-400 Active


Budowa: Ski odróżniają się wyraźnie od pozostałych pianek. Są chudsze, zwężone w środkowej części, trochę mniejsze i płaskie w górnej krawędzi. Wykonane są bardziej z gąbki niż z pianki, są mniej plastelinowe – mają większe pory, widoczne na całej powierzchni. Materiał jest mniej tłusty, bardziej szorstki i lekko połyskujący. Mniejsza jest też średnica wylotu trzpienia pianki.

Ergonomia: Pianki Active są najmniej inwazyjne – z S-400 nie czuję słuchawek w uszach, mimo że wydają się szorstkie, to nie drażnią kanału. Są sprężyste i szybko wypełniają kanał słuchowy, lepiej "oddychają" niż gęste pianki serii T. Mogłyby być jednak nieco większe, a właściwie szersze. Jednak i tak trzymają się w uszach bardzo pewnie. Izolują słabiej niż T-400/Tx-400 oraz Ts-400, mogą nie sprawdzić się w głośniejszym otoczeniu.

Brzmienie: Nie miałem wątpliwości, że ich budowa będzie miała odbicie w brzmieniu. To „najrówniejsze” pianki. Mają łagodny bas, przejrzystą i mocną górę, bez ostrości i naturalną średnicę. RE-400 z S-400 są właściwie neutralne w barwie, brzmienie ma większy dystans niż na piankach serii T, jest lżejsze i najbardziej otwarte, swobodne. Brzmienie podawane jest z mniejszą pompą, ciśnieniem – spokojniej. S-400 świetnie odpowiadają charakterowi RE-400, ale może brakować małego akcentu niskich tonów.

W skrócie:

Budowa: Ts-400 > T/Tx-400 > S-400, a to dlatego, że S-ki są węższe, ale jakościowo to ten sam poziom.

Ergonomia: Pod względem samej wygody – S-400 > Ts-400 > T/Tx-400, a ogólnie (izolacja + wygoda) wybrałbym – Ts-400 > T/Tx-400 > S-400. Właściwie S-400 i Ts-400 można traktować pod względem ergonomii Ex aequo.

Brzmienie: S-400/Ts-400 > Tx-400 > T-400. Zarówno Ts-400 i S-400 współpracowały świetnie z RE-400. Według mnie S, Ts i Tx są lepsze niż poczciwe T-400 – pomiędzy Tx a T różnica nie jest duża, ale według mnie na korzyść pianki z filtrem.

Ingerencja w brzmienie: (od najwyższej) T-400 > Tx-400 > Ts-400 > S-400




Podsumowanie

Ts-400 to właściwie mój faworyt, chociaż jestem pod dużym wrażeniem najtańszych pianek, czyli S-400 – szkoda, że nie są trochę większe i nie są dostępne w rozmiarze L, a także pianek z filtrem, czyli Tx-400.

Właściwie trudno się zdecydować – wszystko zależy od potrzeb. Pianki T-400 polecałbym tam gdzie potrzeba większego basu, przytemperowania sopranów, przyciemnienia brzmienia. Tx-400 sprawdzą się jako delikatny ocieplacz, ale bez dużej ingerencji w soprany – mają też filtr, który zabezpieczy słuchawki i wymienialne filtry w samych słuchawkach, tak jak w RE-400. S-400 spodobają się fanom lekkiego brzmienia i dobrej wygody, nie męczą i są najbardziej neutralne, ale kosztem izolacji.

Bardzo ciekawi mnie także wersja Tsx-400 – czyli pękate Ts z filtrem jak w Tx. Chyba będę musiał kiedyś spróbować S-100 i Tx-100 we współpracy z Etymotic ER-4S, bo Comply raczej zastąpią nakładki silikonowe w moich RE-400 - właściwie mógłbym je zmieniać w zależności od repertuaru i źródła. T-400 używałbym do cięższej muzyki lub tam gdzie potrzeba większego basu, pozostałe do lżejszej, z tym że S-400 szczególnie do spokojnych i relaksujących odsłuchów.


Podziękowania dla sklepu Sonus Mobile za udostępnienie pianek do testów - tam dostępna jest bogata oferta Comply i nie tylko:


sobota, 16 marca 2013

Test / Recenzja NuForce Icon HDP vs O2/ODAC


Test DAC/AMP NuForce Icon HDP vs O2/ODAC

Zgodnie z obietnicami z poprzedniego testu dzieł NwAvGuy’a – O2 i ODACa, postanowiłem zająć się jednym z droższych i docenionych urządzeń tego typu – Iconem HDP, przetwornikiem cyfrowo-analogowym, wzmacniaczem stacjonarnym oraz przedwzmacniaczem w jednym.

Na różnych forach internetowych przewija się ostatnio sporo dyskusji na temat O2 i ODACa – wydaje się, że urządzenia te mają tyle samo zwolenników, co przeciwników. Nie zależy mi na wysławianiu O2 i ODACa – jestem w pełni z nich zadowolony, nie chcę też być piewcą NwAvGuy’a, ale cenię sobie jego pracę – mam za małą wiedzę w temacie elektroniki, by wnikać w pomiary urządzeń i szerzyć jego ideologię. Postanowiłem jednak dokonać jak najwięcej porównań z innym sprzętem różnych półek cenowych, po to by chociaż w pewnym stopniu oddać specyfikę moich „obiektywnych” urządzeń i samemu lepiej je zrozumieć.

czwartek, 14 lutego 2013

Test / Recenzja wzmacniacza Objective2 oraz przetwornika ObjectiveDAC


      Przedmiotem testu jest wzmacniacz słuchawkowy oraz przetwornik cyfrowo-analogowy zaprojektowany przez NwAvGuy’a – inżyniera elektronika, który dosyć mocno namieszał w świecie audio. Propaguje on obiektywną metodę testów sprzętu audio – opierania ich na specjalistycznych pomiarach urządzeń, a nie tylko na subiektywnych odsłuchach, które często są zakłócane przez wiele czynników zewnętrznych, takich jak nasze oczekiwania, inne opinie czy nawet ceny produktów, które to można wykluczyć za pomocą ślepych testów (ABX). Objective2 oraz ODAC są właśnie rezultatem ideologii oraz niejako demaskatorskiej postawy NwAvGuy’a.