Czytacie na własną odpowiedzialność, Citrone TUBE DAC to
produkt niebezpieczny. Zainfekował ostatnio wielu recenzentów. Po prostu nie
mogli rozstać się ze sprzętem po teście, bez lampy nie dało się już słuchać
muzyki, tranzystor brzmiał maszynowo, „nieludzko”. Czytelników też to dopadło,
przez Internet. Zaraza.
Postanowiłem zaryzykować, ciekawość mnie zjadła.
Kawałek czasu temu trafiłem na bloga Tomasza Janiszewskiego, Citrone’a, Twórcy
DACa o którym mowa. Nawet nie wiem jak to się stało, że wylądowałem na jego blogu. Sporo tam „technikaliów”, których zwyczajnie nie rozumiem, ale
też kilka smaczków z życia na wsi, co jest mi bliskie i za czym tęsknię.
Wrażenie robi także klimat warsztatu Citrone’a. Ujrzałem na fotkach także
Sennheisery HD480, o których kawał czasu temu pisałem na blogu, bardzo ciekawe
starocie, dalej je mam. Jakiś czas później masowo zaczęły się pojawiać testy Cytryny, a opisy były bardzo intrygujące.
To wszystko wywołało nieodpartą chęć posłuchania Tube DACa i
udało się.
TUBE DAC na oko
To sprzęt specyficzny. Wielki kawał blachy i drewna,
wykonany ręcznie. Waży ze 3 kg, stoi stabilnie na gumowych nóżkach. Boki
ma z pięknego drewienka, precyzyjnie obrobionego, gładko wykończonego i
polakierowanego. Korpus ma metalowy, w kolorze bordowym, również ładnie
obrobiony.
Z przodu sterczą dwie lampy, nie są wpuszczone w obudowę, nie
mają żadnych zabezpieczeń. Z tyłu Citrone ma garb z włącznikiem, gniazdem
zasilacza i wycięte w obudowie na wylot oznaczenie modelu, przez które świecą
niebieskie diody. Na dole tylnej ścianki sprzęt ma dwa wejścia – USB i koaksjalne oraz
wyjście analogowe po RCA.
DAC wygląda trochę jak… ciągnik! Nie wiem czy taki był
zamysł konstruktora, chociaż to by się zgadzało. Po bokach brakuje tylko
kół - ewentualnie gąsienic, bo niektórzy widzą w Citronie czołg. Żarty na bok, Citrone to kawał solidnego sprzętu, a sterczące z przodu
lampy wyglądają magicznie. To też najbardziej delikatny punkt
konstrukcji, trzeba być ostrożnym. Lampy stojącego obok wzmacniacza Schiit
Valhalla 2 wyglądają przy Citrone jak tchórze, tylko łebki wysadzają przez
metalową maskownicę. U Citrone’a sterczą z godnością, dumne.
DAC Cirrus Logic CS4398, zaimplementowany w Tube DACu, przyjmuje
przez USB sygnał 16 bit/48 kHz, a koaksjalnie 24bit/192 kHz. Cieszę się, że
jest wyposażony w interfejs USB. Brak obsługi gęstych formatów via USB nie jest
dla mnie żadną wadą.
Odsłuch
DACa podpinałem pod trzy wzmacniacze z dwójkami w nazwie.
Lampowy Schiit Valhalla 2, tranzystorowy Heed Canamp II oraz O2. Było ich
więcej, ale na tych postanowiłem się skupić. Jako porównanie służył mi ODAC i
iBasso DX90 jako DAC. Innego lampowego źródła nie miałem, więc wyszło
porównanie dwóch światów. Testowy Citrone TUBE DAC wyposażony był w lampy ECC81.
Do testów użyłem sporo słuchawek, między innymi Shure
SRH1440, AKG K612 Pro, AKG K551, Grado SR60e oraz dokanałowe Etymotic ER-4S.
Były to więc sprzęty studyjne i konsumenckie.
Sprzęt podłączałem przez konwerter FireStone Audio BlueKey
oraz przez USB. W obu przypadkach użyłem przewodów Forza AudioWorks, tak samo
Interkonektów RCA. Citrone rozpoznawany jest przez Windowsa automatycznie, nie wymaga wgrywania sterowników.
Pierwsze wrażenie po odsłuchach? Ale ten tranzystor twardy,
sztywny, kanciasty, maszynowy, cyfrowy, bez duszy i życia...
Po kilku dniach z Citronem, trudno było mi wrócić do innych
sprzętów. Cytrynowy przetwornik brzmi pięknie, czaruje, a jest ładnie
zrównoważony, naturalny. Ma w sobie gładkość, łagodność, swobodę. Brzmi z
wysoką rozdzielczością, ale żywo, dynamicznie. Zaskakuje naturalność tego
brzmienia, lekkie ciepło, miękkość, ale bez rozmycia, mulenia. Jest szybko i
precyzyjnie, ale łagodnie, przystępnie. Wolę techniczny opis, ale tutaj właśnie
najbardziej pasuje „magiczność” brzmienia. Dźwięk ma duszę, jest przyjemnie soczysty,
okrągły, płynny i jednolity. To raczej sprzęt uniwersalny, wyrównany w domenie
naturalności. Nie jest to studyjna bezwzględność, analityczność, chociaż detali
nie brakuje. Czysta rozrywka z odsłuchów, bardzo konkretny i czytelny charakter
przetwornika. Bas jest miękki i łagodny, ale kontrolowany i swobodny
jednocześnie – zero rozmycia. Średnica jest bliska i naturalna, słychać pewne
ciepełko, gładkość i dużo detali. Góra nie należy do studyjnych, nie jest
ostra, nie syczy, ma naturalny charakter, ale znów swobodny i otwarty – talerze
perkusyjne brzmią jak trzeba, góra nie gasi też średnicy, ale jest grzeczna,
łagodna w odbiorze.
Do tego dochodzi bardzo szeroka i głęboka scena, wysokości
też nie brakuje. Sporo jest powietrza, brzmienie rozciągnięte jest w
stereofonii, czarne w tle. Do pierwszego planu jest blisko, jest bezpośredni.
Głębsze są równie czytelne, ale budowane z dystansu. Nic nie umyka, ale się nie
narzuca. Bardzo przyjemny przekaz, zanurzający słuchacza w muzyce, ale nie
osaczający. Scena nie jest ani wycofywana, ani wysuwana do przodu. Dobry sprzęt pod nagrania binauralne.
Po lekturze innych testów i kilku rozmowach wygląda na to,
że ta gładkość, lekkie ciepło (naturalne) to zasługa lamp ECC81. Wychodzi na
to, że wersja na 6N1P jest bardziej zarysowana, bliższa tranzystorowi,
mocniejsza i jaśniejsza. To mogłoby być również bardzo ciekawe.
Citrone TUBE DAC i wzmaki + słuchawki
Valhalla 2 dokłada Citrone’owi 4 lampy. Kto słuchał sprzętów
Schiita wie czego się spodziewać po tym wzmaku. Sprzęt Schiita ma charakterystyczną matowość i surowość w dźwięku, co także słychać w nowej Valhalli. To również gładkość i dynamika,
ale taka bardziej tranzystorowa. Wzmacniacz jest twardszy, neutralny w przekazie, jasny
i raczej analityczny, ale bez ostrości – trochę zaprzecza to stereotypowej
lampie. Dobrze zgrywa się to z Citronem,
chociaż Schiit poniekąd sytuację próbuje odwrócić. Zarysowuje on brzmienie
Citrone’a mocniej, jest trochę bardziej bezwzględny. Robi się też jeszcze
bardziej gładko i płynnie, szeroko w scenie, ogólnie przestrzennie. Świetne
połączenie. To wygładzenie i przestrzeń spodobało się wielu słuchawkom. Ostrzejsze
Shure SRH1440 zabrzmiały bardzo kształtnie, mocno w górze i precyzyjnie,
świetnie w średnicy. K551 to również się spodobało, słuchawki lubią lampowe
wygładzenie i poskromienie góry. K612 Pro same w sobie są już gładsze i
bardziej naturalne, ale tutaj pomógł charakter Schiita – wyszło ciepłe,
wyważone i przestrzenne brzmienie. Grado SR60e także taki przekaz przyjęły,
gładkość się przydała, muzykalność bujała. W sumie do Grado potrzeba wzmaka z
jeszcze łagodniejszą wyższą średnicą, ta jest u Grado krzykliwa.
Heed Canamp II to już inny charakter. Brzmienie jest
twardsze od Schiita, bardziej ziarniste w średnicy, cieplejsze, ale też mocniej
zarysowane w górze, bardziej kanciaste. Heed jest zdecydowany, brzmi
muzykalnie i lekko archaicznie, również naturalnie. Nie odstępuje mocno od
równowagi, ale ma ten swój charakterek, retro manierę. Przekaz był bardziej
żywy i nasycony, nie było problemu we współpracy z DACem. Grado SR60e
zabrzmiały masywniej i gęściej, trochę łagodniej i ciemniej – trąbka już nie
była tak ostra. Na AKG K551 i K612 Pro zadziałało to równie dobrze. Shurki
SRH1440 zabrzmiały bardziej twardo niż na Schiitcie, ale dalej nie kłuły i były
dobrze dociążone, gęstsze. Heed to ogólnie taki "dociążacz".
Z O2 była jedna niespodzianka. Charakter DACa był jak na dłoni
iż zgrywał się z większością słuchawek. Analityczne Ety zabrzmiały niezwykle
muzykalnie i łagodnie, czego się po nich nie spodziewałem. Jednak coś nie
przypasowało AKG K551 – niektóre realizacje brzmiały zbyt mocno w wyższej
średnicy, trochę szkliście, zbyt ziarnisto.
Na zakończenie
Odsłuchy były bardzo przyjemne, a przyznam że nie lubię testować DACów. Citrone TUBE DAC nie jest kwaśny, przeciwnie, słodki i soczysty, ale nie muli. Sprzęt mnie zaskoczył, rzadko mam kontakt z tego typu
brzmieniem (lampą w ogóle). Podobnie było ostatnio z Matrixem X-SABRE. To tranzystor o pewnym
lampowym szlifie, jak się teraz okazało. Też miał tę gładkość i studyjność
jednocześnie, ale jednak nie czarował tak jak Citrone, był bardziej
bezwzględny. Wydaje mi się jednak, że bardziej przypasowałaby mi wersja z
lampami 6N1P. Citrone’a używałbym z przyjemnością, ale lubię bardziej neutralne
brzmienie, surowe, mocniej zarysowane, a to podobno domena tych lamp.
Citrone TUBE DACa polecam. Sprzęt może zdecydowanie wciągnąć
i zmienić dźwiękopogląd. Czeka mnie teraz znów przekodowanie się na te
bezduszne granie…
Fatso, dzięki za podrzucenie mi Cytryny do odsłuchów!
Blog producenta: http://citrone.egocentryk.com/
Inne testy: