Przedmiotem recenzji są mało
znane słuchawki japońskiej firmy, będące odświeżeniem modelu T7, docenionego
wśród fanów konkretnego brzmienia. Wszedłem w posiadanie słuchawek przypadkowo.
Szykowałem się do sprzedaży AKG K172HD, a Fostexy zaoferowano mi w ramach
wymiany. Jest to trudnodostępny model, nie ma o nim wielu informacji, ale
postanowiłem zaryzykować. Było warto, to wyjątkowe słuchawki.
Wyposażenie, budowa,
ergonomia
Słuchawki robią pozytywne wrażenie już od
samego początku. Zapakowane są w bardzo solidne plastikowe pudełko w
kolorze fioletowym, zapinane na zatrzaski. Wokół niego założona jest na rzep
plastikowa, przezroczysta nakładka z podstawową specyfikacją oraz grafiką
japońskiej artystki o pseudonimie D [di:], przedstawiającą głowę szympansa ze
słuchawkami Fostex na głowie. Oczywiście nie jest to nic nadzwyczajnego, ale jest wystarczająco ciekawie i oryginalnie by
przykuć uwagę. Nie wiem czy dzieło niesie za sobą jakiś przekaz, bo konotacja
klienta jako małpy może być kontrowersyjna, ale jednocześnie zabawna. W środku
znajdują się słuchawki, przedłużacz, pocztówka z grafiką reklamującą model
TH-5B. Wyposażenie i pakowanie robią wrażenie. Pudełko jest funkcjonalne i
pozwala bezpiecznie transportować słuchawki. Jedyne zastrzeżenie można mieć do
przedłużacza, który zakończony jest wtykiem 6,3 mm, co może być problematyczne.
Fostex
TH-7B to półotwarte, nauszne słuchawki o wzorowym i atrakcyjnym wykonaniu.
Charakteryzują się impedancją 70 Ohmów i skutecznością na poziomie 98dB.
Skonstruowane są z mocnego, matowego plastiku. W ośmiokątne kopułki wczepiony
jest pałąk na ruchomych widełkach, który może być regulowany za pomocą systemu
rozsuwania, znanego na przykład z Creative Aurvana Live! Pałąk wzbogacony jest
o grubą gąbkę, starannie obszytą czarną nicią – u szczytu dodatkowo okraszony delikatnym logiem firmy. Kanał lewy oznaczony jest za pomocą elementu pałąka w
kolorze fioletowym (lila-róż?), tak jak przewód słuchawek, który jest zakończony wtykiem 3,5
mm. Dodaje to Fostexom nowoczesności, gdyż wpasowuje się w modną tendencję
„ożywiania słuchawek”. Jest to moim zdaniem najsłabszy element wizualny
słuchawek. Matowy plastik prezentuje się elegancko, a akcenty kolorystyczne odbierają mu powagi. Na
pochwałę zasługują jeszcze skórzane nauszniki. Są grube, miękkie i niezwykle
przyjemne w dotyku, a dodatkowo nie powodują pocenia skóry. Pady Creative
Aurvana Live! wyglądają przy nich jak marna, chińska imitacja. Ponadto Fostexy
górują nad nimi wykonaniem i brzmieniem, a oferują dźwięk o podobnej
charakterystyce.
Słuchawki
są wygodne. Nie uciskają i nie męczą uszu, mimo że nauszniki nie są wokołouszne
– częściowo opierają się na małżowinie. Nie są również ciężkie, przez co
umożliwiają długie i swobodne odsłuchy. Przewód nie plącze się, nie jest
specjalnie gruby, ale chętnie wymieniłbym go na coś „klasycznego”.
Odsłuch
Odsłuchu dokonałem na FiiO E10 i
E17. Do właściwego testu użyłem E17 podłączonego za pomocą interfejsu USB
(WM8740), ze względu na lepszą czytelność niż na SPDIF (WM8804).
Słuchawki oferują
bardzo mocne i zbite brzmienie, mimo iż nie są specjalnie głośne. Przekaz nie
jest zbyt bezpośredni i nie do końca czytelny. Dźwięk jest przyciemniony,
ciepły i nastawiony raczej na eksponowanie niższych rejestrów z minimalnie
wycofaną, ale dobrą średnicą oraz stonowanymi sopranami. Scena jest niewielka –
słuchawki grają szerzej niż głębiej, rozkładając instrumenty wokół głowy.
Głębia jest wyczuwalna, jednak drugi plan jest lekko zamaskowany. Trudno mówić
tutaj o poszczególnych pasmach, gdyż dźwięk wydaje się być niesamowicie spójny, jednolity
i szybki. Jednak to tylko złudzenie. Bas dominuje, jest niezwykle dynamiczny i mocny, potrafi zejść nisko.
Niskie tony są świetnie kontrolowane, mimo iż nie punktowe. Przypominają bas znany
z Aurvan, ale bez efektu studni i rozlania – taki jak być powinien. Niższa
średnica idealnie współpracuje z basem – tworzą zrównoważoną całość. Wyższa
jest oddalona w stosunku do sopranów, ale pokazuje klasę tam gdzie trzeba.
Soprany wydają się być lekko przykryte, jest ich dla mnie minimalnie za mało. Nawet
po ich wyraźnym podbiciu nie mają tendencji do kłucia, są miękkie i delikatne.
Ogólny mocny charakter grania wydaję się przykrywać detale – nie są one łatwe
do wychwycenia, stanowią rolę drugoplanową. Ich brzmienie można określić jako
„funowe” - koloryzują, ale dają niezwykle dużo radości ze słuchania muzyki.
Przez pewien czas były bliskie zastąpienia Grado SR60 w mojej kolekcji. Oprócz
„bawienia muzyką” przemawiała za nimi również uniwersalność – sprawdzają się
absolutnie w każdym gatunku muzycznym, ale kładą nacisk na niskie tony -
faworyzują gitary basowe, kontrabasy i syntezatory. Nie straszna im mocna elektronika, ciężki metal, smyczkowa klasyka czy poezja śpiewana – cieszą w
każdym gatunku.
Ogólne
skojarzenia z dźwiękiem Creative Aurvana Live! są jak najbardziej na miejscu.
Już po kilku minutach odsłuchu nazwałem je poprawionymi CAL!, mimo iż nie grają
tak głęboko. Duże znaczenie dla kontroli brzmienia i dynamiki ma półotwarta
konstrukcja, chociaż wydaje mi się, że to za dużo powiedziane. Słuchawki mają
tylko niewielką kwadratową szparę na kopułce – nie tracą na tłumieniu otoczenia
i nie przeciekają mocno, a dzięki temu brak im pogłosu znanego ze słuchawek
zamkniętych.
Na zakończenie
Nie polecam
szukającym detali, potężnej sceny i jasnego przekazu. Nie zawiodą się wszyscy,
którzy potrzebują słuchawek dających po prostu frajdę, radość mocnego, basowego
brzmienia o niezwykłej jednolitej strukturze, ponadprzeciętnej dynamice i
ciemnej, kształtnej barwie. Ucieszą się Ci, którzy potrzebują rozwinięcia
brzmienia Aurvan oraz lepszego wykonania. Sam jestem zachwycony i już planuję
do nich powrót. Ich ogólna jakość, ergonomia czy uniwersalność fascynują i nie
zawodzą. Niestety ta „cudowność” potrafi znudzić.
Moją uwagę
w ofercie Fostex przykuł również wiekowy model T50RP – ortodynamiczne słuchawki
o ciekawej konstrukcji. Są one znane w dużej mierze za sprawą niezwykłej
modyfikacji zwanej „Thunderpants” – plastikowe kopuły zastępowane są
drewnianymi o niezwykłej fakturze. Mam nadzieję, że będę mógł je kiedyś
przetestować.
Krócej:
+ niezwykle dynamiczne i mocne brzmienie
+ ciepła i „słodka” barwa
+ świetna ergonomia i wyposażenie
+ uniwersalność
- według mnie minimalnie za mało sopranów
- przeciętna scena
- nowoczesna stylistyka
Dzięki za doskonałą recenzję. Robię research przed zakupem, a jedynym znanym mi odniesieniem jest właśnie CAL!. Pzdr.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe słuchawki, szkoda tylko że tak trudno dostępne, przez co nie zdobyły popularności, a zasługują.
OdpowiedzUsuńFinalnie znalazłem jedną dostępną sztukę białych na http://www.muziker.pl/ za 256 PLN + 39 PLN za wysyłkę (wysyłka prawdopodobnie z Czech). Razem 295 PLN czyli cena porównywalna z jedyną ofertą na Allegro 299 PLN z dostawą (gdzie były tylko czarne).
OdpowiedzUsuńWersję białą i czarną można dostać w djshop.pl za 249 PLN. http://www.djshop.pl/p132,fostex/k10,sluchawki.html
OdpowiedzUsuń